omg, wyrobił się chłopak. :D :3
______________________
Godzina
przyjścia mojej koleżanki wybiła bardzo szybko, jednak w tym czasie
zdążyłam nieco się rozpakować i odrobić wszystkie lekcje, a także
wykąpać. Siedziałam w kuchni z mokrymi włosami, pochłaniając miskę
płatków czekoladowych z mlekiem. Bardzo pożywną miałam kolację, a raczej
obiad. Kiedy zadzwonił dzwonek, podskoczyłam, obijając sobie zęby
łyżką, co mnie zabolało. Przeklinając pod nosem, otworzyłam drzwi. Stała
w nich Sylvia z szerokim uśmiechem na twarzy i torbą zawieszoną na
ramieniu. Wpuściłam ją do środka.
- Cześć. - powiedziała i zdjęła
buty.
- Hej. - odpowiadałam, kierując się w stronę kuchni.
Wzięłam
ostatni kęs posiłku, po czym odłożyłam naczynie do zmywarki, po czym ją
włączyłam. Zerknęłam na zegarek. Miałyśmy równo godzinę do wyjścia.
Oczywiście, mogłyśmy się spóźnić, co było nieuniknione bowiem byłam
strasznie spóźnialska.
- Chcesz czegoś do picia? - spytałam,
zerkając na dziewczynę, która właśnie weszła do kuchni. Zajrzałam do
lodówki. - Mam wodę, sok pomarańczowy, fantę i cherry coke. Co
wybierasz?
Zerknęłam na nią z wesołym wyrazem twarzy.
-
Fantę poproszę.
Sięgnęłam po puszkę fanty i podałam ją blondynce,
po czym wyciągnęłam cherry coke dla siebie. Machnęłam ręką na znak, aby
poszła za mną. Nie śpiesząc się, weszłam do pokoju i stanęłam przed
wielką szafą. Cholera, nie pomyślałam, aby coś sobie wybrać. Przez
piętnaście minut wybierałam sukienki, co chwilę się przebierając i
pokazując koleżance. W końcu wybrałam jakąś sukienkę, dobrałam do niej
dodatki i buty na obcasie. Nieco się ich obawiałam, bo dawno w nich nie
chodziłam i wiedziałam, że moje stopy będą po prostu odpadać, ale zawsze
można je zdjąć. Będziemy przecież w domu. Moja nowa znajoma wybierając
strój chciała nałożyć bluzkę z napisem "I love 1D", jednak jej to
subtelnie odradziłam. Dziwnie by to wyglądało. W końcu z przegraną miną,
wybrała sobie coś innego. Kiedy Sylvia się przyszykowała, teraz nadeszła moja kolej na
umalowanie się. Postawiłam na kreski i delikatną szminkę. Wyprostowałam
grzywkę prostownicą, gdyż moje włosy były falowane, co niezbyt dobrze
wyglądało. Przynajmniej dla mnie. Stanęłam przed lustrem, już całkiem gotowa. Spojrzałam na moją towarzyszkę z uśmiechem
malującym się na mojej twarzy. Wzięłam torebkę, po czym wyszłyśmy z
domu, a ja wcześniej włączyłam alarm i zakluczyłam drzwi.
-
Okej, jesteśmy. - Powiedziałam, zwracając się do dziewczyny. Chwyciłam
ją za ramiona. - Obiecaj mi, że nie będziesz piszczeć, ani nie
zemdlejesz, okej? Błagam. Przysięgnij.
Dziewczyna lekko skinęła
głową, jednak na jej twarzy malowało się zdezorientowanie.
-
Dobra, nie będę piszczeć i na pewno nie zemdleję. Chociaż, kto wie. -
Zaśmiała się, a ja zmroziłam ją wzrokiem. - Żartowałam tylko, no.
Odetchnęłam
z ulgą, po czym podniosłam dłoń.
- HIGH FIVE! - powiedziałam, a
dziewczyna przybiła mi piątkę.
Zaśmiałam się i podeszłyśmy do
drzwi. Nacisnęłam dzwonek, a w tym samym czasie poczułam, jak żołądek
podchodzi mi do gardła. Naprawdę modliłam się w duchu, aby Sylvia nie
zrobiła nic głupiego, jak na przykład rzucenie się na któregoś z
chłopaków.
Drzwi otworzyły się, a przed nami stanął chłopak w
koszulce w paski i niebieskimi tym razem spodniami. Uśmiechał się
szeroko.
- Danielle! - wrzasnął i porwał mnie w swoje ramiona. -
Niall mówił, że przyjdziesz.
- LOU! Moja marna podróbo! -
zaśmiałam się. Po naszym zachowaniu można było stwierdzić, że znamy się
kilka lat, mimo, iż tak wcale nie było.
Odsunęłam się od niego
delikatnie i zerknęłam kątem oka na moją towarzyszkę. Była nieco
rozkojarzona i wpatrywała się w chłopaka wielkimi oczami.
- O mój
Malik... To znaczy.... O mój Boże. - poprawiła się, a Louis ryknął
śmiechem, zresztą ja także.
- Cześć, jestem Louis. - wyciągnął do
niej dłoń, która zaraz została uściśnięta.
- Sylvia. -
powiedziała. Szok znikał powoli z jej twarzy.
Zaśmiałam się i
pociągnęłam ją do środka.Ucieszyłam się, że nie zaczęła wrzeszczeć, ani
płakać. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wszystkie meble były
podsunięte pod ściany, aby na środku salonu zrobić parkiet. Na jednym ze
stołów, które stały pod oknami był alkohol, a na pozostałych dwóch
przekąski.
- Cześć, Danielle! - usłyszałam głos za plecami, a
kiedy się obejrzałam za siebie ujrzałam szczęśliwą twarz blondyna, który
od razu porwał mnie w objęcia.
- Niallll - przeciągnęłam,
czując, że niemal łamie mi kości swoim silnym uściskiem. Jęknęłam cicho.
- Też się cieszę, że cię widzę, ale zaraz mnie zgnieeeciesz.
Od
razu wypuścił mnie z objęć, uśmiechając się szeroko. Zaśmiałam się cicho
i walnęłam go pięścią w ramię.
- Aua! - złapał się w bolące
miejsce. - Za co to?
- Za to, że przez ciebie jestem na
pierwszych stronach gazet, czy innych gówien i za to, że trafiłam do
dyrektora. - powiedziałam z uśmiechem na ustach. Spojrzałam na
koleżankę. - Niall, to jest Sylvia. Sylv, to jest Niall, ale chyba nie
muszę ci go przedstawiać. - zaśmiałam się cicho.
- Heeeej. -
Niebieskooki przywitał się z moją koleżanką tak samo jak ze mną,
zamykając ją w szczelnym uścisku.
- No siema. - Blondynka
zaśmiała się cicho, nie wiedząc co zrobić.
Kiedy już skończył się
witać, ruszył przed siebie, dając nam znak, abyśmy ruszyły za nim. Tak
też zrobiłyśmy.
- Czemu mi nie powiedziałaś, że znasz One
Direction?! - dziewczyna szepnęła mi do ucha. - Albo, że idziemy do nich
na imprezę! Przygotowałabym się lepiej, a nie.
Zachichotałam
cicho, spoglądając na nią. rozbawiona.
- Chciałam ci zrobić
niespodziankę. - delikatny uśmiech rozświetlił moją twarz. W tej samej
chwili wpadłam na Nialla, który nagle się zatrzymał. - Auć. Mógłbyś
uprzedzić, że się zatrzymałeś.
- Mogłabyś patrzeć pod nogi. -
Zaśmiał się donośnie. - Chłopaki, pamiętacie Danielle?
Zerknęłam
na kanapę, na której siedział Harry, Zayn i Louis, który najwidoczniej
zdążył dojść do swoich przyjaciół. Obok niego usiadła wysoka brunetka z
szerokim uśmiechem na twarzy. Od razu przytuliła się do chłopaka.
-
Jasne, że tak. - Odpowiedział Zayn, który posłał mi szeroki uśmiech, a
ja go odwzajemniłam.
- Okej. Więc to jest Sylvia, koleżanka
Danielle.- wskazał na blondynkę, a później na towarzyszkę Louisa. - A to
jest Eleanor. Dziewczyna Lou.
- Cześć. - powiedziała, posyłając
nam przyjazny uśmiech.
- Hej. - powiedziałyśmy równocześnie z S.
Uniosłam dłoń, a ona przybiła mi piątkę.
- High five! -
powiedziałam i zaśmiałam się.
Zajęłyśmy miejsca na sofie, na
przeciwko chłopaków z zespołu, a Niall przyniósł nam drinki, zasiadając
obok mnie. Upiłam łyk trunku, po czym wciągnęłam się w rozmowę z
blondynem. Po paru minutach zauważyłam, że moja koleżanka zajęta była
odpowiadaniem na pytania, które zadawał jej Zayn. Coś mi się wydawało,
że oboje się sobie podobali. Zerknęłam ukradkiem na Harry'ego i Louisa,
którzy rozmawiali z Eleanor, wygłupiając się przy tym. Po parunastu
minutach przyszedł Liam z jakąś dziewczyną u boku. Miała śliczne,
kręcone włosy.
- Cześć. Wybaczcie, trening mi się trochę
przedłużył. - powiedziała z przepraszającym wyrazem twarzy, jednak
wszyscy stwierdzili, że nic nie szkodzi.
- Emm, Danielle, to jest
Sylvia. - Liam wskazał na moją przyjaciółkę, a później na mnie. - A to
jest Danielle.
Dziewczyna zaśmiała się cicho i uścisnęła nasze
dłonie, po czym przysiadła do nas. Niall razem z Liamem zajęli się
rozmową, więc ja zrobiłam to samo z moją imienniczką. Dziewczyna była
przesympatyczna, od razu ją polubiłam. Rozmawiałyśmy o modzie, a także o
muzyce. Dowiedziałam się, że jest tancerką, na co ja wybałuszyłam oczy,
co spowodowało, że wybuchnęła śmiechem. Po paru drinkach ruszyłyśmy na
parkiet, dając się ponieść rytmowi piosenki. W pewnej chwili poczułam,
że ktoś do mnie dołączył. Był to jakiś chłopak, widać, że już trochę
wypił, bo jego dłonie powędrowały na moje pośladki. Jako że, ja także
nie byłam w pełni trzeźwa, pozwoliłam mu na to. Kilka piosenek później
ja wylądowałam na stole, tańcząc macarenę z butelką piwa w ręce. Nawet
nie pamiętałam jak znalazłam się w pokoju na górze z chłopakiem, z
którym wcześniej tańczyłam. Czułam jego usta na moich, a ręce błądziły
po moim ciele. Nagły przebłysk świadomości tego, co robię, zmusił mnie
do odepchnięcia chłopaka. Wybiegłam z z pokoju i pędząc na dół po
schodach. Minęłam wszystkich, a wychodząc z domu nawet się nie
pożegnałam Poczułam na policzkach zimny wiatr, który powoli mnie ocucił.
Usiadłam na krawężniku przed domem i schowałam głowę między kolana.
Czułam, jak kręci mi się w głowie, a moje nogi bolały niemiłosiernie.
-
Wszystko w porządku? - usłyszałam znajomy głos.
Od razu się
wyprostowałam i zerknęłam na Nialla z bladym uśmiechem na twarzy.
-
Taak. - skłamałam, mając nadzieję, że mi uwierzy, mimo, iż ja sama nie
byłam co do tego przekonana.
- Jasne. - mruknął i usiadł obok
mnie.
- Wracaj do środka, nie trać imprezy. - mruknęłam, chowając
twarz w dłoniach.
- Trudno. Wolę zostać. - mogłabym przysiąc, że
właśnie się uśmiechnął. - Co jest?
Westchnęłam cicho.
-
Prawie... - głos mi się załamał, a łzy pociekły po policzku. - prawie
zdradziłam swojego chłopaka. Tak bardzo za nim tęsknię!
Blondyn
zdjął bluzę i narzucił na moje ramiona, po czym nieśmiało przyciągnął
mnie do siebie. Poczułam, jak delikatnie głaszcze mnie po włosach.
-
Wszystko będzie dobrze. Zadzwoń do niego. Spotkaj się.
- Ale to
nie takie łatwe! On nie jest z Londynu. Mieszka w miasteczku, gdzie ja
kiedyś. Nie mam możliwości zobaczenia go, nawet przez tę jebaną kamerkę,
bo jak on nie ma czasu to ja mam, a jak ja nie mam to on ma. Nawet nie
mogę się do niego przytulić. A teraz jest jeszcze zazdrosny. Czuję, że
go tracę, a nie chcę tego. - Zaszlochałam, wtulając się bardziej w
chłopaka. - Do tego nogi mnie bolą i zaraz chyba zwrócę wszystko, co
dzisiaj zjadłam....
Jak powiedziałam, tak też zrobiłam. Zerwałam
się niczym torpeda do najbliższego śmietnika, po czym nachyliłam się
i... no cóż. Wiadomo co. (XD) Wyprostowałam się, gdy skończyłam,
odgarniając przy tym włosy do tyłu. Jęknęłam cicho, kucając i chowając
głowę między kolanami.
- Chodź. - usłyszałam chichot mojego
kolegi. - Zaprowadzę cię do domu.
Ponownie z moich ust wydobył
się cichy jęk.
- Okej. - mruknęłam i sięgnęłam do torebki po
miętową gumę do żucia. - Ale mógłbyś mi przynieść wody albo coś? Zaschło
mi troszkę w ustach....
Nie zdążyłam dokończyć, a wejściowe
drzwi trzasnęły. Usiadłam i ściągnęłam buty. Trudno, będę wracać boso,
moje stopy nie wytrzymałyby i odpadły. Naprawdę żałowałam, że nałożyłam
obcasy. Po chwili u mojego boku pojawił się Niall z butelką wody.
Wzięłam ją od niego. Wzięłam łyka, płucząc sobie usta, a później
wyplułam wodę do kosza na śmieci. W końcu się napiłam, zwilżając moje
zeschnięte usta. Wzięłam jedną gumę i zaczęłam ją spokojnie żuć, aby mój
oddech był nieco świeższy. Wyciągnęłam ręce w stronę blondyna, a on je
złapał i pomógł mi wstać. Niestety, gdy tylko mnie puścił, ja o mało co
nie wylądowałam na ziemi, jednak złapał mnie w porę. Nie mogłam utrzymać
się na nogach, więc chłopak wziął mnie na ręce, każąc jedynie trzymać
mocno buty, po czym zaniósł mnie do domu. I to wszystko, co zapamiętałam
z tamtej imprezy.
Przepiora, kochanie Ty moje :) dawaj nowy rozdzial, bo Ci skopie twoj zacny tyleczek <3 i nie bede zla jak pojawie sie tutaj ;p w sensie w opowiadaniu xD to ja czekam na nowy rozdzial. Kate xx
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Przepióra bejbe, ja również czekam na rozdział pałko. Jak go szybko nie zobaczę, to pojadę na Bródzienko i dostaniesz. Sami <3
OdpowiedzUsuń